W pewnej małej wiosce przyszła na świat maleńka dziewczynka. Była śliczna, pełna wdzięku i nosiła imię Aneta. Mieszkała w malutkim mieszkanku i nie mogła doczekać się kiedy w końcu będzie duża… 

mała-dziewczynka

Ta historia brzmi zupełnie jak początek baśni, ale bajką nie jest. 

Aneta Gronowicz choruje na wrodzoną karłowatość przysadkową. Ma 44 lata i tylko 120 cm wzrostu, ale to nie jedyne nieszczęście z jakim się zmaga. O trzech lat cierpi także na niedowład nóg i porusza się wyłącznie z balkonikiem. Całe życie stara się ze wszystkich sił udowadniać całemu światu, że choć jest mała, to daje sobie radę. Skończyła szkołę, zdobyła zawód, wyszła za mąż. Do niedawna była samodzielna, miała pracę, przydomowy ogródek i mnóstwo marzeń i planów. Niestety, teraz jej codzienność to wózek inwalidzki oraz wielogodzinne żmudne ćwiczenia i kosztowna rehabilitacja – jej jedyna szansa na powrót do samodzielności.

Aneta-Gronowicz-rehabilitacja

Kiedy poznaje się kogoś takiego, jak Aneta, najpierw czuje się podziw. A potem robi nam się wstyd. Za nasze lekkomyślne marudzenie, że nogi mamy za grube, albo niezgrabne. I że biegać się dziś nie chce, bo pogoda kiepska. A do pracy to lepiej autem, bo pieszo zbyt daleko. A Aneta walczy o każdy samodzielny krok! 

Na szczęście nie jest sama. Razem z nią walczy jej rodzina, przyjaciele, Fundacja Słoneczko i my :) Przekazaliśmy piękną lampę podłogową, która rozprasza mrok i wieczorne smutki na licytacyjną grupę facebookową Anety MAŁY WIELKI CZŁOWIEK. Lampa robi teraz magiczny klimat w jakimś domu, a Aneta kontynuuje zajęcia rehabilitacyjne.

fundacja Słoneczko

Nie trzeba wiele, by zrobić coś wielkiego. Chcesz pomóc Anecie? Zajrzyj na stronę  www.siepomaga.pl/aneta-gronowicz i sprawdź jakie to proste.

Małe gesty tworzą wielkie rzeczy!